W czterech uzdrowiskach na Dolnym Śląsku, którym przyjrzała się właśnie NIK, dochodziło do przekroczeń norm jakości powietrza. Także rakotwórczego benzo(a)pirenu. Mimo to kierowano tam pacjentów na leczenie.
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się pracy wałbrzyskiego sanepidu. Największe zastrzeżenie budzi korzystanie przez stację z pomocy prawnej byłego pracownika, który pełni jednocześnie funkcję prezesa Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Wałbrzychu. Płacono mu z góry, a nawet zapewniono płatny urlop.
Pracownicy Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej alarmują Najwyższą Izbę Kontroli: "Panuje tu terror i eliminowanie niewygodnych pracowników", a zarząd "zamawia krewetki".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.