Poczet ulic wałbrzyskich Seba Majewskiego. Na Piaskowej Górze wszystko potrafi się pomieszać. A może przesypać. Bo przecież to góra z piasku.
Najmodniejsze słowa to wszystkie wokół ludu: ludowa, ludowe, ludowo, ludowić, ludowić się i zludowić.
Spotkali się na moście. Ale nie na moście Glienicke. Ani nie pośrodku Renu. Tylko nad Pełcznicą. Przywitali się serdecznie w zrozumiałym dla siebie języku, który dla jednego jest językiem ojczystym, a drugi jest poliglotą.
Ulica Gagarina jest poglądowo wałbrzyska. Wznosi się i opada. A teraz ma jeszcze rondo, na którym można się zakręcić i katapultować.
Poczet ulic wałbrzyskich. Powszechna jest wiedza, że Psie Pole to Hundsfeld. Mniej znana jest, że to również Moltkestrasse. A zupełnie nieznana, że Psiego Pola w ogóle nie było.
Ulica Osiedleńców wygląda jak mapa poglądowa Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Lawirowanie między kałużami o wielkości jeziora Śniardwy nie jest jednak atrakcją turystyczną.
Jest znany skyline Nowego Jorku. Ten sprzed 11 września. I ten po również. Tylko wymaga większych operacji mózgu. Znany jest skyline Los Angeles z płyty Lany Del Rey Ultraviolence. I skyline Warszawy z każdego polskiego kopiuj/wklej serialu. I jest również skyline Wałbrzycha.
Na ulicy Ratuszowej w Wałbrzychu nie ma żadnego ratusza. To zdanie jest zupełnie niepotrzebne. Ratuszowa jest na Białym Kamieniu - to zdanie też mogłoby nie istnieć. Ale następne będą już niezbędne.
Poczet ulic wałbrzyskich. Jest taki plan, żeby stworzyć w Wałbrzychu szlak klasy robotniczej.
Poczet ulic wałbrzyskich. Odwiecznym marzeniem człowieka jest teleportacja. Ile razy to każdy z nas miał życzenie, żeby znaleźć się w czasie ułamka sekundy w Sao Paulo, na pustyni Kalahari czy na nowo odkrytym kontynencie - Nowej Zelandii.
Osiedle Górnicze to okrężna ulica, na której stoją budynki od bramy numer 1 do 48.
Kiedyś lato znaczyło to samo co ciepło. A dziś jest lato i jest ciepło. Dlatego trwa lato i może być jesień. I są tego konsekwencje. Czyli podróże.
Kiedyś lato znaczyło to samo co wakacje. A dziś jest lato i są w nim wakacje. Dlatego trwa lato i mogą skończyć się wakacje. I są tego konsekwencje. Czyli powrót. Bezpośrednio na stację Wałbrzych Centrum. A tutaj od razu na plac budowy.
A może ulica Królewiecka to najlepsza opowieść o Wałbrzychu. Bo czy Wałbrzych da się opisać? Skoro ulica Królewiecka jest nie do opisania.
I have a dream. Wszyscy znamy to zdanie. Zostało one obrócone w kulturze o całe 360 stopni. Gdy się chciało nawiązać, podwiązać, zaimponować, zamanifestować czy wreszcie zareklamować.
Zapraszamy na kolejny felieton Seba Majewskiego* z ulicy Schmidta o wałbrzyskich ulicach. Dziś odwiedza ulicę Świętej Barbary. A tam hałda, smoła i samotność oraz "żydy do gazu".
Kiedyś to były słowa, druhu: Belojannis, Dymitrow, Dzierżyński, Engels, Hibner, Kirow, Wera i Kostrzewa, Liebknecht, Luksemburg, Marks, Peri, Reimann, Thaelmann i Botwin. I jeszcze Thorez. Same zagraniczne. I jak to brzmiało.
Hasło w krzyżówce: najważniejsza ulica w mieście. Dworcowa. Błąd. Najważniejsza ulica w mieście. I popularna. Piłsudskiego. Błąd. Najważniejsza ulica w mieście. I popularna. I spacerowa. Ogrodowa. Błąd. Najważniejsza ulica w mieście na literę g. Główna. Prawda.
Ulica Gwarków nie krzyżuje się z ulicą Wajdy. Tak samo Antka Kochana nie krzyżowała się z Józefa Lewartowskiego. A panowie nigdy się nie spotkali. Chociaż mogli. I pewnie by chcieli. Na pewno rozmawialiby o jakości idei, której służyli, a która wymazała ich z historii. Dziwiliby się, jak to jest możliwe, że wojna domowa w Hiszpanii ścięła i generała Franco, i generała Świerczewskiego. Czyli kto wygrał???
I tak Wajda wygrał z Józefem Lewartowskim i Helena Modrzejewską. I tak radykalnie utrwalił się w pamięci wałbrzyszanek i wałbrzyszan. Został zapisany. Na pewno do czasu, kiedy będzie trwała pamięć o tym, że nieopodal kręcił scenę do filmu "Panna Nikt".
Zapraszamy na pierwszy felieton Seba Majewskiego, dyrektora artystycznego Teatru Dramatycznego im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. W cyklu "Poczet wałbrzyskich ulic" dziś - Nowy Świat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.