Lekarz w szpitalu kazał na ból brzucha podać dwuletniemu Filipkowi paracetamol i robić inhalacje. Kilka godzin później dziecko miało zapaść, a po czterech dniach zmarło na sepsę.
Rozpoczął się proces świdnickiego lekarza, który w Wigilię nie przyjął dwuletniego Filipka do szpitala Latawiec. Podczas świąt dziecko zmarło.
Zastosowanie chwytu Smelliego nie było wykonane prawidłowo, dlatego spowodowało oderwanie główki rodzonego dziecka - twierdził Rzecznik Praw Pacjenta. Matka domagała się ukarania lekarza.
Świdnicki lekarz stanie przed sądem. Nie przyjął na oddział dwulatka. Chłopiec dwa dni później zmarł.
- Wyrok za błąd lekarski, po którym zmarł nasz synek, na pewno nie jest dla nas zadowalający, z tej puli najwyższych lekarz dostał najniższy - mówi mama zmarłego chłopca.
Podczas transportu do szpitala z karetki wypadł pacjent. Działo się to na ruchliwej drodze krajowej między Świdnicą a Wałbrzychem. Mężczyzna wpadł pod jadący za karetką samochód i stracił życie. 18 października przed Sądem Rejonowym w Świdnicy rozpoczął się proces w tej sprawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.