Sześć lat temu świdnicki lekarz nie przyjął podczas wigilii 2-letniego Filipa na oddział szpitalny. Dziecko zmarło cztery dni później.
Prokurator żąda dla lekarza ze świdnickiego szpitala Latawiec 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Obrońca chce uniewinnienia i mówi o hejcie mediów i rodziców zmarłego dziecka wobec jego klienta.
Dwuletni Filipek z Walimia zmarł 6 lat temu na rękach rodziców. W sądzie nadal toczy się proces o błąd lekarski, który jak uważa prokurator, popełnił jeden z lekarzy. Ten wytyka teraz błędy innym medykom
Przez błąd lekarski Natalka jest niemowlęciem w ciele dorosłej kobiety. Szpital Latawiec ze Świdnicy będzie jej teraz wypłacał comiesięczną rentę, a za poprzednie lata zwrócić 300 tys. zł.
Przez kilkanaście lat nie wiedzieli, że tragedia ich dziecka jest wynikiem błędu w szpitalu. Teraz walczą z nim o rentę dla 20-letniego dziecka, które jest niemowlęciem w ciele dorosłej kobiety.
Lekarz w szpitalu kazał na ból brzucha podać dwuletniemu Filipkowi paracetamol i robić inhalacje. Kilka godzin później dziecko miało zapaść, a po czterech dniach zmarło na sepsę.
Rozpoczął się proces świdnickiego lekarza, który w Wigilię nie przyjął dwuletniego Filipka do szpitala Latawiec. Podczas świąt dziecko zmarło.
Zastosowanie chwytu Smelliego nie było wykonane prawidłowo, dlatego spowodowało oderwanie główki rodzonego dziecka - twierdził Rzecznik Praw Pacjenta. Matka domagała się ukarania lekarza.
Świdnicki lekarz stanie przed sądem. Nie przyjął na oddział dwulatka. Chłopiec dwa dni później zmarł.
- Wyrok za błąd lekarski, po którym zmarł nasz synek, na pewno nie jest dla nas zadowalający, z tej puli najwyższych lekarz dostał najniższy - mówi mama zmarłego chłopca.
Podczas transportu do szpitala z karetki wypadł pacjent. Działo się to na ruchliwej drodze krajowej między Świdnicą a Wałbrzychem. Mężczyzna wpadł pod jadący za karetką samochód i stracił życie. 18 października przed Sądem Rejonowym w Świdnicy rozpoczął się proces w tej sprawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.