Wciąż się zastanawiam, dlaczego pozwolili, by Ania umarła. Mogli przecież zrobić cesarkę i wyjąć martwe dziecko, a nie kazać jej je rodzić - mówi Łukasz Żbik, mąż ciężarnej Ani, zmarłej w szpitalu w Świdnicy.
Umieścił na wystawie sklepu w Kłodzku strzykawkę z płodem i hasła antyszczepionkowe. Tłumaczy, że w ten sposób walczy ze złem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.