Artur K. w przesłanym do sądu liście przekonuje, że ma istotne informacje w sprawie gwałtu i mordu na 15-letniej Małgosi. Wcześniej do zeznawania się jednak nie kwapił, a przed organami ścigania od lat ukrywa się za granicą.
Emocje na pierwszej rozprawie apelacyjnej w sprawie zbrodni miłoszyckiej były tak duże, że policja wyprowadziła z sali matkę ofiary, a sędzia przerwał przepytywanie biegłego przez oskarżonego. Do sądu napisał też świadek, który twierdzi, że jego zeznania mogą być kluczowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.