Obywatelski projekt ustawy "Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt" zakłada rewolucyjne zmiany w przepisach. Aby trafił pod obrady Sejmu, potrzeba 100 tys. podpisów.
Sąd w Świdnicy skazał mieszkańca Świebodzic za to, że zrzucił z balkonu gniazdo jaskółki z pisklętami, narażając ptaki na śmierć. To jeden z pierwszych takich wyroków w Polsce.
Duży pies podobny do rasy husky został odnaleziony w lesie między Lipienicą a Lubawką na Dolnym Śląsku. Był przywiązany łańcuchem do drzewa.
Mieszkaniec Świebodzic skatował kota swojej znajomej. Zajmujący się tą sprawą policjanci znaleźli dowody, że mężczyzna produkuje narkotyki.
Teresa M., sołtyska wsi Wirki, przywiązała psa do samochodu i ciągnęła. Gdy szef świdnickiej placówki Marek Rusin dowiedział się o wysokości kary, od razu zapowiedział apelację.
Nawet trzy lata więzienia grożą mieszkańcowi Wałbrzycha, który usłyszał zarzut znęcania się nad własnym psem. Zwierzę było nieleczone, głodzone i brudne oraz trzymane w zamknięciu.
3 lata więzienia dostał mężczyzna, który w brutalny sposób zamordował małego shih tzu. - To wyrok adekwatny do tego, co zrobił - nie ma wątpliwości szef świdnickiej Prokuratury Rejonowej Marek Rusin.
Nieznana osoba przywiązała linką psa do barierki. Zwisające na uwięzi zwierzę nie było w stanie się oswobodzić i traciło przytomność. Na szczęście czworonoga zauważyli policjanci, którzy wracali z interwencji.
Sąd skazał świdniczanina na rok bezwzględnego więzienia za utopienia psa w stawie. Osoba, która mu to zleciła, też została ukarana - na rok i osiem miesięcy.
Sąd wymierzył karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata sołtysce, która ciągnęła psa za samochodem. Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem i zapowiada apelację.
36-letni mężczyzna skatował shih tzu partnerki, następnie powiesił go na smyczy i czekał, aż zwierzę skona.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt interweniował na terenie gospodarstwa, należącego do kobiety, która jest jednocześnie policjantką, weterynarzem i szefową rady powiatu z ramienia PiS. Ta twierdzi, że wszystkie zarzuty pod jej adresem są kłamliwe.
Po blisko półtora roku od zdarzenia rozpoczął się proces sołtyski Wirek, która przywiązała psa do haka samochodu i ciągnęła go do domu w sąsiedniej wsi. - Nie wiem, czemu to zrobiłam - mówi teraz Teresa M.
Przed Sądem Rejonowym w Wałbrzychu rozpoczął się proces mężczyzny, który w ubiegłym roku koparką przejechał psa. Oskarżony twierdzi, że nie zrobił tego umyślnie i żałuje zabitego zwierzęcia.
W ubiegłym roku sołtyska miała przywiązać Brega do samochodu i ciągnąć go po drodze. Teraz pies utknął w schronisku. Sołtyska nie stawia się do sądu, a proces nie rusza.
Do aresztu trafił właśnie mężczyzna, który groził zarażeniem COVID-19 pracownikom jednego z urzędów na terenie Świdnicy. Okazało się, że wcześniej brutalnie zabił psa.
Mieszkaniec Wałbrzycha miał trzy amstafy i kundelka. Za ich złe traktowanie może trafić na trzy lata do więzienia.
Jedna utopiła psa w studni, bo był chory. Druga zleciła zabójstwo, bo był stary. Mieszkanka Żarowa niebawem stanie przed sądem. Mieszkanka Świdnicy jeszcze trochę poczeka na akt oskarżenia.
Przywiązała psa do haka holowniczego w samochodzie i ciągnęła go po wsi. Sołtys Wirek koło Świdnicy nie ma już dozoru policyjnego, ale niebawem stanie przed sądem.
Wyrok sześciu miesięcy więzienia usłyszał właśnie mieszkaniec Wałbrzycha za znęcanie się nad psem.
Zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim 15-letnim ciężko chorym psem usłyszała była sołtyska wsi Krzyżowa. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt znalazł u wałbrzyskich lekarzy skrajnie zaniedbaną suczkę. Pies wymaga kosztownego leczenia, a właściciele chcą zwierzę z powrotem.
Nawet pięć lat więzienia grozi sołtysce dolnośląskich Wirek, która ciągnęła swojego psa przywiązanego do haka z tyłu samochodu. Prokurator właśnie skierował akt oskarżenia do sądu.
Sołtyska z Wirek przywiązała do samochodu swojego psa i ciągnęła go na lince, raniąc bardzo dotkliwie. Usłyszała już zarzuty, a wójt gminy Marcinowice zaapelował do niej o zrezygnowanie z funkcji.
Najpierw były senator PiS, a potem sołtyska Wirek. Wg świadków przywiązała do samochodu swojego psa i ciągnęła go na lince. Zwierzę wymagało natychmiastowej pomocy.
Według świadków sołtyska przywiązała do samochodu swojego psa i ciągnęła go na lince. Zwierzę przeżyło, ale sprawą zajął się prokurator.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.