"Dobra opcja to adopcja" to hasło akcji, którą w sobotę 1 października rozpoczyna schronisko dla zwierząt w Świdnicy. Specjalnym wsparciem obejmie ona każdego, kto w dniach od 1 października do 30 listopada zdecyduje się na adopcję psa lub kota. W niedzielę, 2 października, organizowany jest dzień otwarty - od godz. 11 do 16.
Adrianna Kaszuba, koordynatorka wolontariatu i kierowniczka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy, prowadzonego przez Fundację Mam Pomysł: Liczba zwierząt, którymi się opiekujemy, jest podobna jak w latach ubiegłych. Problemem jest skala zjawisk, które wcześniej nie miały miejsca tak często. Tylko w ciągu trzech miesięcy mieliśmy około 15 interwencji, które kończyły się odebraniem zwierząt właścicielom. Do nas trafiły one w tragicznym stanie. To były grupy psów i kotów - rekordowa liczba zwierząt.
CZYTAJ TAKŻE: Schronisko w Świdnicy szuka tymczasowego domu dla psa, którego sołtyska ciągnęła za samochodem
Zazwyczaj odbiorów administracyjnych za znęcanie się nad zwierzętami mieliśmy rocznie około trzech czy czterech. Ta liczba w tym roku już się potroiła, a przecież przed nami jeszcze cały kwartał pracy.
Mamy tutaj mały oddział intensywnej terapii. Jest na nim więcej niż kiedyś schorowanych psów: po wypadkach drogowych, wymagających skomplikowanych operacji, poranionych, z chorobami skórnymi, których leczenie trwa miesiącami. A także starych z niewydolnościami nerek czy wątroby.
Podobnie sprawa ma się z kotami.
- Z pewnością niepokojący jest fakt, że do schroniska trafia bardzo dużo młodych psów, w wieku 2-3 lat. "Pandemicznych" zwierzaków, jak je tu nazywamy. To psy i koty brane w okresie pandemii koronawirusa, które teraz zaczynają stwarzać problemy behawioralne. Bo ludzie, którzy pracowali zdalnie, a teraz nie mają tego przywileju, nie są już w stanie poświęcić zwierzakom tak dużo czasu i uwagi.
Mamy więcej niż kiedykolwiek zwierząt rasowych, na które ludzie decydują się bez znajomości danej rasy. Jest cocker spaniel, owczarek, rasy myśliwskie.
Widać też bardzo egoistyczne podejście. Każdy może mieć kota i psa, ale niewiele osób szanuje i respektuje ich potrzeby. Wtedy zaczynają się problemy, a nawet prawdziwe dramaty. To, że zwierzęta gryzą domowników, nie jest tylko problemem ludzi, to także dramat tego psa czy kota, który jest tak sfrustrowany i nierozumiany, że ucieka się do takich zachowań.
Dopóki nie zmieni się podejście i świadomość tego, czego zwierzę faktycznie potrzebuje, nie będziemy mogli mówić o tym, że zwierząt bezdomnych kiedyś nie będzie.
Środki z 1 procentu przeznaczamy w największej części na naprawy, serwisy, doposażanie schroniska, zakup klatek i akcesoriów dla zwierząt. W zeszłym roku udało nam się dokonać dużo więcej zakupów i inwestycji, w tym zrobiliśmy dużo mniej.
Udało nam się przenieść kojce, ale na nowe podłoże i materiały wydać musimy około 50 tys. zł. A ceny szybują w górę. Oferty leków dla zwierząt, które dostajemy z hurtowni, są ciągle zmieniane, aktualizacje zdarzają się nawet co miesiąc. Droższe jest ogrzanie obiektu i paliwo.
Nie pozwolimy na życie zwierząt w gorszych warunkach. Dlatego pierwszy raz od sześciu lat musimy tak wyraźnie poprosić o pomoc.
Sytuacja jest bowiem bardzo niepokojąca. Aby przetrwać, brakuje nam na ten rok 60 tys. zł, czyli 20 tys. miesięcznie.
- Pomoc musi być przemyślana i obejmować to, co zwierzętom jest faktycznie potrzebne. Przykład karmy jest doskonały. Lepiej jej kupić mniej, ale lepszej jakości - np. bezzbożowej, z większą zawartością białka, która sprawdzi się dla wychudzonych psów i seniorów, aniżeli przywieźć do schroniska dużo marketowej karmy z 4-procentową zawartością mięsa w składzie.
Ta prośba podyktowana jest dobrem zwierząt, a nie naszą fanaberią. Po karmie niskiej jakości nasze zwierzęta zaczną mieć biegunkę. A kiedy zwierzę choruje, musi mieszkać w izolatce - wtedy nie ma kontaktu ze światem, więc traci szanse na adopcję.
Nie jesteśmy też zwolennikami adopcji za wszelką cenę. Nie zawsze zwierzę będzie wdzięczne i idealne, ponieważ może mieć trudność w adaptowaniu się do nowych warunków. To ważne, by liczyć się z problemami, z konsekwencjami i kierować się radą ekspertów - behawiorystów, z którymi współpracujemy.
Ludzie często obawiają się adopcji zwierzęcia - tego, że z ewentualnym problemem zostaną sami, że jeżeli coś się wydarzy, nie będą do tego przygotowani. Zaprosiliśmy więc do współpracy ekspertów.
Dzięki temu każde zwierzę będzie miało przygotowaną wyprawkę i nie chodzi tylko o smycz, czy transporter. Dajemy również darmowe konsultacje u naszych behawiorystów psich i kocich.
Poza tym sklep zoologiczny przekazał nam próbki karmy lepszej jakości. Zaś salon groomerski po adopcji wykąpie i pomoże zadbać o kondycję skóry i komfort zwierzaka.
Inaugurację naszej akcji "Dobra opcja to adopcja" planujemy podczas dnia otwartego przy ulicy Pogodnej 3 w Świdnicy w niedzielę, 2 października, w godzinach 11-16.
W schronisku jest 110-120 psów. Kotów jest około 50.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze