Mieszkańcy Szczawna-Zdroju, którym proboszcz zagrodził drogę do domu, zdecydowali się wstąpić na drogę sądową. Szukają prawnika, który wesprze ich w nierównej walce.
Na plebanii jednego z kościołów w Wałbrzychu znaleziono ciało 35-letniego księdza Sebastiana Makucha. Informację podała świdnicka kuria.
Ksiądz proboszcz ze Szczawna-Zdroju, który kupił działki pod budowę kościoła, zagrodził drogę sąsiadom, bez jakiejkolwiek rozmowy z nimi. Decyzję tłumaczył tak: skoro nie chodzą do kościoła, nie przyjmują kolędy, to i po uświęconej ziemi nie będą mogli chodzić.
Uważa się za łowcę księży naruszających celibat, umawia się z nimi na portalu randkowym, a potem ujawnia. Jak ostatnio w diecezji świdnickiej, w konsekwencji czego biskup odwołał księdza z probostwa.
Przez region wałbrzyski przetoczyły się manifestacje w obronie księdza Olszewskiego, tymczasowo aresztowanego w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości. Wśród uczestników był prawomocnie skazany za pedofilię były ksiądz Paweł Kania.
To kara nałożona przez papieża Franciszka na proboszcza, który seksualnych nadużyć wobec nieletnich dziewczynek dopuszczał się w parafiach w Głuszycy i Boguszowie Gorcach .
Paweł Kania, były ksiądz katolicki skazany za pedofilię, podjął leczenie terapeutyczne, które nakazał mu sąd. Rozpoczął też pracę na terenie Świdnicy.
Po 11 latach proboszcz świdnickiej parafii katedralnej ks. prał. Piotr Śliwka złożył rezygnację ze swojej funkcji. Nowym proboszczem zostanie ks. kan. Marcin Gęsikowski, który dotąd był gospodarzem parafii w Śmiałowicach.
- Wydawało mi się, że jest to atrapa, ale jednak po przeładowaniu stwierdziłem, że to nie są żarty - wspominał ksiądz, do którego kościoła w Dusznikach-Zdroju wtargnął napastnik z bronią.
- Prawo i Sprawiedliwość, to są święte słowa! Bądźmy dumni z naszego prezesa Jarosława Kaczyńskiego! - mówił w niedzielę w Oleśnicy ksiądz Tadeusz Faryś z diecezji świdnickiej. Kapłan był gościem honorowym świątecznego spotkania działaczy PiS-u.
W niektórych parafiach trwa tradycyjna kolęda. Księża z innych kościołów odwiedzają tylko parafian, którzy ich wcześniej zaprosili.
Kłodzki prokurator oskarżył młodego mężczyznę o obrazę uczuć religijnych za to, że wszedł w czapce na głowie do przedsionka kościoła. - To orzeczenie stanie się drogowskazem lub ostrzeżeniem dla wiernych - mówiła obrończyni oskarżonego.
Na wałbrzyskim cmentarzu parafialnym urnę z prochami zmarłego mężczyzny pochowano w niewłaściwym grobie i trzeba ją było odkopywać. Rodzina była zdruzgotana, ksiądz zażartował: Cieszmy się, że to nie była trumna.
Ksiądz z Kłodzka, który woził ministrantów w bagażniku swojego samochodu, zostanie jednak oskarżony o przestępstwo? Kilka dni temu sąd uchylił decyzję prokuratury umarzającą śledztwo w tej sprawie. To już druga decyzja sądu nakazująca prokuraturze badanie tej sprawy.
Pomówiony o molestowanie ośmiolatka świdnicki biskup napisał w swojej obronie "o sile oraz destrukcji kłamstwa" i chciał z nim walczyć. Gdy jednak rodzice młodego mężczyzny nieprawdziwie oskarżonego przez księdza z jego diecezji prosili go o pomoc, milczał.
18 września 2022 r., podczas obchodów rocznicy sowieckiej napaści na Polskę, kapelan świdnickiej "Solidarności" ksiądz Tadeusz Faryś straszył, że polska suwerenność jest zagrożona - choć już tylko ze strony Niemiec, bo przed Rosją ocalił ją przekop przez Mierzeję Wiślaną.
Ksiądz zaangażował się w pomoc Ukraińcom. Wsparli go ludzie z USA. Teraz żądają zwrotu darów i pieniędzy, a księdza oskarżają o oszustwa. On sam mówi: - Pieniądze przekazałem potrzebującym.
Prokuratura nie odpuszcza młodemu człowiekowi, który wszedł do przedsionka kościoła w czapce podczas pasterki, co nie spodobało się proboszczowi.
- Jak by nie było dostępności alkoholu o każdej porze dnia i nocy, nie byłoby w Kłodzku tak dużo pobić, wyroków karnych i rozwodów - przekonuje radny.
Sędzia wydając wyrok ws. mężczyzny, który wszedł do kościoła w czapce powiedział: Tam się działy sceny jak z dyskoteki, a nie jak z kościoła.
- Nawet sprawy polityczne załatwia się na kartkach świątecznych. To jest dramat - mówił proboszcz kościoła na Podzamczu podczas mszy w święta Bożego Narodzenia.
Policja i prokuratura nie zajmą się sprawą księdza z Kłodzka, który woził w bagażniku swojego samochodu czterech ministrantów. Zapadła decyzja o odmowie wszczęcia dochodzenia w tej sprawie z powodu "braku znamion czynu zabronionego". Chodzi o księdza uniewinnionego niedawno z zarzutów przestępstw seksualnych.
Ksiądz Andrzej Adamiak zrezygnował z bycia proboszczem w Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości "Maria Śnieżna" w Kotlinie Kłodzkiej. Po 32 latach złożył rezygnację z funkcji na ręce biskupa świdnickiego. Nie jest tajemnicą, że od kilku miesięcy trwała batalia o odwołanie kontrowersyjnego kapłana, a na ręce biskupa złożona została petycja w tej sprawie.
Wyważył drzwi do budynku plebanii i zaatakował księdza, uderzając go pięściami po głowie i grożąc śmiercią. Następnie agresywny 35-latek uciekł, ale złapała go policja.
Sąd w Kłodzku uniewinnił niedawno księdza Mateusza U. z zarzutów przestępstw seksualnych, ale po analizie zgromadzonego materiału doniósł do prokuratury, że w 2015 roku woził dzieci w bagażniku swojego samochodu.
Bartosz został oskarżony o pobicie księdza, mimo że na nagraniach z monitoringu widać wyraźnie, że to ksiądz i osoby go wspierające były napastnikami. - To efekt kultu osób duchownych w małych miejscowościach - mówi adwokat.
Biskup w Świdnicy spotkał się z wiernymi, którzy chcą zwolnienia księdza kustosza Andrzeja Adamiaka. Adamiak pracuje w Sanktuarium "Maria Śnieżna", gdzie raził jednego z turystów paralizatorem.
Czy za wejście do kościoła w czapce można dostać zarzuty prokuratorskie za obrazę uczuć religijnych? Przekonał się o tym 24-latek, który był w sanktuarium Marii Śnieżnej i staje teraz przed sądem.
Nastolatki ksiądz wykorzystywał seksualnie przez kilka lat. Opowiedziały o tym dopiero, gdy dorosły, bo wcześniej się bały. Ksiądz molestował też swe pełnoletnie parafianki.
Budziło naszą wątpliwość kilkukrotne wszczynanie umorzonego postępowania i chęć wniesienia aktu oskarżenia przez prokuratora za wszelką cenę - opowiada prawniczka Katarzyna Mędraś.
Bartosz Horbowski przez kilka lat był ścigany przez prokuraturę, a sąd I instancji bezpodstawnie uznał go winnym pobicia księdza z Międzygórza, choć został przez niego napadnięty. - Ten akt oskarżenia nigdy nie powinien powstać, a oskarżony nigdy nie powinien stanąć przed sądem - podkreślił sąd apelacyjny.
Awantura o miejsce parkingowe w pobliżu kościoła. Ksiądz do kierowcy: "Ty bucu, kretynie, synu prostytutki". Kuria zabrała głos.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.