Internauci często oskarżają leśników o masową wycinkę drzew, co mogło mieć wpływ na potężne zniszczenia, jakie spowodowała powódź. - Takiej ilości wody, jaka spadła na Dolnym Śląsku, nie zatrzymałby żaden las - ripostuje Anna Choszcz-Sendrowska, rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.