Jedną z pierwszych osób zatrzymanych w tym roku za kradzież drzewa w lesie był policjant.
Do Wałbrzycha przyjechał węgiel z rządową dopłatą. Mieszkańcy od wtorku mogą go już kupować, lecz zainteresowanie jest minimalne.
Niebawem do wałbrzyskich składów trafi węgiel z rządową dopłatą, który będzie... droższy niż wcześniej. - Gdyby rząd tego nie ruszał, już dawno wszyscy mieliby węgiel i byli zadowoleni - mówią właściciele składów węgla z Wałbrzycha.
Przed Sądem Rejonowym w Wałbrzychu zapadł pierwszy wyrok w sprawie osoby, która nielegalnie wydobywała węgiel na terenie tzw. biedaszybów. Mężczyzna musi zapłacić tylko 500 zł - to mniej, niż zarobi za sprzedaż pół tony wykopanego węgla.
Znów będzie opał węglowy z Wałbrzycha. Firma Mo-Bruk zamierza sprzedawać muły węglowe, odzyskane z dawnych odpadów kopalnianych. Liczy, że chętnych na opał za 300 zł za tonę nie zabraknie.
Do czwartku Wałbrzych ma wysłać mieszkańcom pieniądze z tzw. dodatku energetycznego. Urzędnicy nie dostali jednak pieniędzy od wojewody.
- Spółki skarbu państwa kosztem samorządów generują niewiarygodne zyski - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. - Mieliśmy wyjście, mogliśmy wyłączać oświetlenie.
W tym tygodniu do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego mają wpłynąć pieniądze na wypłatę dodatków węglowych. Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy je dostaną. Weryfikacja wniosków zacznie się od nowa.
Zamiast dodatku węglowego mieszkańcy Wałbrzycha, Świdnicy, Kłodzka, Ząbkowic i innych gmin regionu wałbrzyskiego otrzymują przesyłki od urzędników. W pismach jest informacja, że wypłata środków jest przesunięta.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.