"Mordowanie kobiet w majestacie prawa", "Państwo bezprawia i niesprawiedliwości" - tak internauci komentowali tekst, w którym opisaliśmy historię pani Anny ze Świdnicy, która zmarła na sepsę, ponieważ kazano jej urodzić martwe dziecko. Ale był też taki wpis: "Zmarła kobieta w ciąży? No trudno, najważniejsze, że aborcji nie było, Bogu niech będą dzięki..."
Protest "Ani jednej więcej" w Wałbrzychu odbył się w sobotę po południu. Pod biurem wyborczym ministrów PiS - Michała Dworczyka i Ireneusza Zyski postawiono transparenty "Mordercy kobiet", "Macie krew na rękach".
Łukasz ze Świdnicy: - Mojej żonie Ani lekarze kazali rodzić martwe dziecko. To jest ta sama sytuacja, która spotkała Izę z Pszczyny. Nie rozumiem, po co to wszystko było.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.