Joanna Bator odebrała Austriacką Nagrodę Państwową dla twórców literatury europejskiej. Jest pierwszą Polką w historii, która została nią wyróżniona.
To nie są czasy, gdy można być zen. Trzeba jednak walczyć o oazy spokoju, w jakich możemy odetchnąć każdego dnia - mówiła pisarka Joanna Bator podczas Festiwalu Góry Literatury Olgi Tokarczuk.
- Moja wyobraźnia potrzebuje dolnośląskiego żeru - mówi Joanna Bator, która po ośmiu latach wróciła na Festiwal Góry Literatury, który rozpoczął się właśnie na Dolnym Śląsku. Pisarka opowiedziała nie tylko o swojej nowej książce "Ucieczka Niedźwiedzicy", ale zebrała też słowa uwielbienia od czytelniczek: "Przypadła mi pani bardziej do gustu niż Olga Tokarczuk".
Pisarka Joanna Bator została wyróżniona Karkonoską Nagrodą Literacką. - Pisanie jest zajęciem zmieniającym świat - mówiła. - Najbardziej obawiam się śmierci mojej wyobraźni. Wyobraźnia jest niezbędnym warunkiem zaangażowania.
"Kobieca twarz regionu" to hasło tegorocznej edycji wydarzenia organizowanego przez Bibliotekę pod Atlantami. W programie spotkania z pięcioma kobietami - m.in. z Joanną Bator i z naszą dziennikarką.
Pomyślały: co gdyby teatr był intrygujący i mocny, a miejskie biblioteki przypominały klubowe księgarnie? I tak zrobiły.
By zostać Mistrzem Ortografii, jeszcze do poniedziałku można zgłosić swój udział w dyktandzie, w którym trzeba będzie zmierzyć się z tekstem przygotowanym przez pochodzącą z Wałbrzycha pisarkę Joannę Bator.
- Kiedy uczyłem się w I Liceum Ogólnokształcącym w Wałbrzychu, nie podejrzewałem, że pewnego dnia będę pracował na Uniwersytecie Harvarda czy w Oksfordzie. Wałbrzych jest miejscem, w którym możesz dobrze zacząć - opowiada Grzegorz Piechota, były dziennikarz, dziś naukowiec.
W poniedziałek w tymczasowym punkcie szczepień na terenie Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu zaszczepiła się pisarka i publicystka Joanna Bator. Dziennie obsługiwanych jest tu nawet 1500 osób.
"No to się doczekałam - jestem fanką mojego rodzinnego miasta. Brawo GW za pomysł, wykonanie będę życzliwie obserwować" - napisała na profilu facebookowym "Wyborczej Wałbrzych" pani Ewa Światły.
Czy Anna Jungnitsch, wieśniaczka spod Wałbrzycha, rzeczywiście zadźgała ojca, a jego ciało przerobiła na wędliny? Oto opowieść o zbrodni, amerykańskich brukowcach z końca XIX wieku i współczesnej polskiej literaturze
Moja pierwsza wyobrażeniowa przyjaciółka miała na imię Helga, jak mówiło się pogardliwie na każdą Niemkę, która tu została po wojnie. Siedziałam z nią w poniemieckiej szafie i jadłyśmy cukier z worka, który moja babcia przechowywała na wypadek kolejnej wojny - mówi pisarka Joanna Bator.
Ten film przytłacza, z filmowego Wałbrzycha chce się uciec. Mimo to filmowa opowieść "Ciemno, prawie noc" ma w sobie niezaprzeczalny urok. Od piątku można ją oglądać w kinach.
Opowieść, w której zagrałam, jest jak zejście do piekła i z powrotem - mówi Magdalena Cielecka, odtwórczyni głównej roli we wchodzącym do kin filmie Borysa Lankosza "Ciemno prawie noc" na podstawie prozy dolnośląskiej pisarki Joanny Bator.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.