- Bohater mojej książki, były więzień Riese, przez dwadzieścia kilka lat nie miał ani jednej spokojnej nocy. Co noc śniły mu się obozy, SS-mani, psy, gonitwa, strzelanina - mówi Andrzej Dobkiewicz, autor książki o niemieckich nazistowskich obozach Riese.
Po raz pierwszy od 80 lat obchody zakończenia II wojny światowej w Wałbrzychu świętowano przy filii KL Gross-Rosen w Zamku Książ. Jej więźniowie w ramach sieci Riese drążyli podziemne tunele.
Narodowi socjaliści okrutnie rozprawili się z siedzibą rodową Hochbergów. To, co stało się z zamkiem Książ, miało być karą za to, że książę Hans Heinrich XVII, syn Daisy, wstąpił do brytyjskiej armii.
Jeśli kto chce, może kupić ode mnie ten teren i wtedy może sobie upamiętniać - usłyszeli konserwatorzy wizytujący pozostałości po nazistowskim obozie pracy, należącym do kompleksu Riese w Górach Sowich.
Z badań naukowców wynika, że w ramach kompleksu Riese działało aż 25 filii obozu KL Gross-Rosen. W efekcie trwają postępowania, aby filie wpisać do rejestru zabytków. Przeciwko są właściciele działek, na których znajdowały się podobozy, gdyż pobudowali tam jednorodzinne domki.
80 lat temu w Górach Sowich rozpoczęła się budowa tajnego podziemnego kompleksu Riese. To jeden z najbardziej tajemniczych projektów II wojny światowej.
Kopalnie, jaskinie, podziemne kompleksy i twierdze - to atrakcje na Dolnym Śląsku, do których można śmiało wybrać się jesienią. W ramach akcji "Zgłębiaj Tajemnice" zachęca do tego Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
Syndykowi nie udało się sprzedać Pałacu Jedlinka. To miejsce, w którym działało biuro projektowe organizacji TODT. Tu zajmowano się budową kompleksu Riese.
Warszawscy naukowcy zbadali teren, na którym podczas II wojny światowej mieściła się filia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen - AL Riese. Twierdzą, że w skład hitlerowskiego obozu wchodzi co najmniej 25 miejsc odosobnienia i mówią o nieznanych filiach.
Osówką przeszedł X Rajd Martyrologii Riese. W kompleksie więziono 13 tysięcy grossroseńskich więźniów. Co trzeci zginął.
Były więzień KL Gross-Rosen Henryk Susmanek w czasie II wojny światowej pracował przy drążeniu tuneli Riese. - Zobaczyłem raz SS-mana, który jakby chciał ze mną porozmawiać - wspomina.
Ciężki sprzęt wjechał na teren byłego podobozu AL Riese w Górach Sowich. - To tragedia - mówi załamany eksplorator i poszukiwacz Andrzej Boczek, który kilka lat temu z grupą przyjaciół wydobywał tę część kompleksu spod warstwy ziemi.
W sądzie w Legnicy zapadł wyrok w sporze Lasów Państwowych z najemcą, terenu, na którym od 20 lat działa podziemna trasa Sztolnie Włodarz, jedna z największych turystycznych atrakcji w Górach Sowich i część hitlerowskiego kompleksu Riese. Nadleśnictwo na razie nie komentuje sprawy.
Bomba atomowa, rakiety V1 i V2, tajne siedziby Hitlera lub Goeringa - większość historii o Riese przekazywał Polakom Anton Dalmus, jeden z nielicznych świadków. Moim zdaniem za grosz nie można mu wierzyć - ostrzega badacz poniemieckich podziemi Bartosz Rdułtowski.
Wałbrzych odwiedziła dyrektorka Muzeum Ludobójstwa i Holokaustu w Johannesburgu. Jej ojciec był więźniem jednej z filii osławionego obozu Gross-Rosen.
Wałbrzych turystycznie rozkwita - dostrzegają to sami mieszkańcy. Jeszcze kilka lat temu nikt by nie pomyślał, że miasto górnicze i przemysłowe może tak elektryzować i przyciągać. A jednak.
Niepowodzeniem zakończyła się próba odnalezienia zaginionych ciężarówek przez poszukiwacza złotego pociągu. Ku końcowi zbliżają się inne prace - w podziemiach Lubania, choć znowu brakuje na nie funduszy. A już na początku września nieznanej sztolni w Walimiu będzie szukała kolejna ekipa eksploratorów.
Krzysztof Szpakowski nawet przez moment nie zwątpił w to, co przez lata wydedukował w terenie, widział na georadarze. Że podziemne miasto w Górach Sowich istnieje. Dziś mi zdradza: - Niedługo wejdę do nowo odkrytej sztolni...
Gross Rosen. Stali w tym samym miejscu i patrzyli na tę samą tragedię. Jeden ją namalował, a jego szkic wisi dziś w Sztolniach Walimskich. Drugi opowiedział o niej na łamach "Wyborczej".
Uratowałem życie szybką decyzją w Auschwitz, bo kilka dni później mój blok poszedł do gazu. A ja znalazłem się w Riese - wspomina jeden z ostatnich więźniów podziemnego kompleksu Leon Weintraub.
Zmarł jeden z ostatnich więźniów kompleksu "Riese", wchodzącego w skład sieci obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen. - Musimy zaszczepić naszym dzieciom wiedzę, iż nienawiść nigdy nie jest dobra, zaś miłość nigdy nie jest zła - mówił.
Rozpoczęły się prace pod Wzgórzem Ryszarda w Bolkowie. To miejsce równie tajemnicze jak kompleks Riese i owiane taką samą tajemnicą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.