Już w 2020 r. Michał Dworczyk doskonale wiedział, że Piotr L., oskarżony o korupcję były burmistrz Dusznik-Zdroju, powołuje się oficjalnie na znajomości z nim. Świadczy o tym korespondencja ujawniona na kanale Poufna Rozmowa.
Prokuratura postawiła trzem mężczyznom zarzuty włamania do prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, byłego szefa KPRM - ujawniła "Rzeczpospolita". To jednak nie oni stali za wyciekiem maili.
E-mail do Anny Zalewskiej, zamieszczony na Poufnej Rozmowie, pokazuje kulisy wyboru kuratorów oświaty.
Bez dwóch zdań: kampania wyborcza w okręgu wałbrzyskim należała do Michała Dworczyka i jego ludzi.
To wałbrzyski radny rekomendował Michałowi Dworczykowi Artura Siennickiego - byłego prezesa Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej "Invest Park". Tak kierownik sprzedaży Browaru Namysłów robił karierę w państwowych spółkach.
Były prezes wałbrzyskiej strefy ekonomicznej Artur Siennicki, zanim objął funkcję, starał się o pracę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. O swoich rozmowach informował Michała Dworczyka, wtedy szefa kancelarii premiera. Rok wcześniej wpłacił na jego kampanię 10 tys. zł.
Gdy na Olgę Tokarczuk wylał się hejt po przyznaniu jej Nagrody Nike, wałbrzyski poseł Michał Dworczyk zobowiązał się pomóc "Noworudzkim Patriotom", którzy grozili pisarce m.in. wbiciem na pal.
Prokuratura zajęła się sprawą jednego z e-maili, które mają pochodzić ze skrzynki ministra Michała Dworczyka. Jeśli są prawdziwe, rysują niepokojący obraz państwa PiS.
Strategia obozu władzy jest tyleż prosta co protekcjonalna, a wybór jedynie pozorny: można z wdzięcznością siedzieć w kieszeni "kolegów" albo się od PiS odwrócić.
Jedno zdanie ujawnione na Poufnej Rozmowie, stronie publikującej maile Michała Dworczyka, odświeża sprawę prezesa wałbrzyskiej Koksowni. Powołany na stanowisko znajomy polityków PiS miał przyznać się, że "nic od niego nie zależy".
Handel stanowiskami w państwowych spółkach po objęciu władzy przez PiS kwitł w regionie wałbrzyskim w najlepsze. Może dlatego ujawnione w 2021 roku wałbrzyskie taśmy PiS nikogo w lokalnych strukturach partii nie oburzały. Również parlamentarzystów. Dopiero reakcja opinii publicznej zmusiła partię do działań.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.