Poseł PiS z okręgu wałbrzyskiego i były wiceminister klimatu mówi o "polskim i żydowskim holocauście". - To negowanie prawdy historycznej - podkreśla ekspert z Muzeum Polin.
20-tysięczne Świebodzice na Dolnym Śląsku, z których pochodzi polityczka PiS Anna Zalewska, wcale nie są z tego dumne. Ktoś nawet postanowił przeprosić za nią Polskę.
"Razem sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę" i "Precz z komuną" skandowała grupka zwolenników PiS podczas manifestacji w obronie "wolnych mediów" w Wałbrzychu. Jeden z wałbrzyskich radnych PiS w kierunku dziennikarzy pokazał tzw. fucka.
Anna Zalewska i Ireneusz Zyska z PiS wraz z grupką ludzi przed Sądem Okręgowym w Świdnicy protestowali w obronie "wolnych mediów". - Reasumpcji wyborów nie będzie, więc najwyższy czas, żeby oni pogodzili się z utratą wpływów w mediach publicznych, które niszczyli, robiąc z nich machinę propagandową - mówi Lech Bokszczanin, organizator demokratycznych strajków.
W wyborach 2023 do Sejmu z okręgu wałbrzyskiego cztery mandaty zdobyła KO, a trzy PiS. Trzecia Droga ma jeden. Wśród zwycięzców jest tak znany poseł jak Michał Dworczyk, ale też debiutanci.
- Prawo i Sprawiedliwość jest gwarantem suwerennego i bezpiecznego bytu polskiego państwa i polskiego narodu - twierdził Ireneusz Zyska na manifestacji "Murem za polskim mundurem" w Wałbrzychu i namawiał do głosowania w referendum. Nie wspomniał, że można odmówić przyjęcia referendalnej karty.
Dotknięty określeniem "PiS-da" poczuł się poseł PiS i wiceminister klimatu Ireneusz Zyska i zgłosił sprawę do prokuratury. Sąd uznał, że przesadził.
Świebodzice pod Wałbrzychem stoją przed perspektywą oddania 15 milionów złotych z Polskiego Ładu. Środki blokują opozycyjni radni. Są wśród nich przedstawiciele stowarzyszenia założonego przez posła PiS Ireneusza Zyskę, które niedawno przyjęło 300 tysięcy złotych z Narodowego Instytutu Wolności.
Sąd w Świdnicy uznał, że protest pod domem wiceministra Ireneusza Zyski był legalny. Stwierdził, że "poseł jest osobą publiczną i musi się liczyć z krytyką".
Blisko 300 tys. złotych z Narodowego Instytutu Wolności wpłynęło na konto stowarzyszenia Obywatelskie Świebodzice, założonego przez Ireneusza Zyskę, obecnie wiceministra klimatu i posła PiS. - Będzie miał na kampanię - słyszymy.
Strategia obozu władzy jest tyleż prosta co protekcjonalna, a wybór jedynie pozorny: można z wdzięcznością siedzieć w kieszeni "kolegów" albo się od PiS odwrócić.
Poseł PiS Ireneusz Zyska publicznie wmawiał świdniczanom, że jeśli nie wierzą w zamach smoleński, są "pożytecznymi idiotami" lub "zwolennikami Putina". Teraz, gdy TVN 24 ujawnił nowe fakty przeczące tej teorii, przewodniczący Rady Miejskiej Świdnicy zapytał Zyskę: Czy pan celowo manipulował mieszkańcami?
Władze Świdnicy będą składały skargę na zachowanie posła PiS i wiceministra klimatu Ireneusza Zyski za słowa, jakie padły podczas sesji rady miejskiej.
Wiceminister Ireneusz Zyska z PiS wydał oświadczenie, w którym tłumaczył, że określenie "sprzymierzeniec Putina" wcale nie miało być obraźliwe. Przy okazji stwierdził, że Świdnica to miasto, w którym "przez dziesięciolecia stacjonowały jednostki wojska Związku Radzieckiego, wywierając demoralizujący wpływ na świadomość mieszkańców".
Prawie sześć godzin trwało przesłuchanie mężczyzny, który w sobotę nad ranem fotografował kartonową instalację penisa umieszczoną pod wałbrzyskim biurem posła PiS Ireneusza Zyski - podał "Dziennik Wałbrzych".
Ireneusz Zyska, PiS-owski minister od klimatu, chciał zorganizować spotkanie w prokuraturze okręgowej, która powinna być apolityczna. Dziś podległy mu resort twierdzi, że takie spotkanie nie miało się odbyć.
Poseł PiS i wiceminister Ireneusz Zyska postanowił zwołać spotkanie w prokuraturze w w sprawie, którą prowadzi jednostka jej podległa.
"Dworczyk Michał i choćbyś się skichał, nie będziesz nigdy z Wałbrzycha" - napisali na transparencie wałbrzyszanie. Krzykami i gwizdami "przywitali ministrów Dworczyka, Zyskę i Murdzka, którzy pojawili się na podpisaniu umowy w sprawie kolei dużych prędkości, mającej przebiegać przez Wałbrzych.
Po publikacji "Wyborczej" o zatrudnieniu studiującej córki wiceministra klimatu jako nadzorującej projekt za 300 mln zł w rządowym funduszu wiceminister wydaje oświadczenie, a córka znika ze strony, gdzie była wskazana jako koordynator
Córka wiceministra klimatu i środowiska Ireneusza Zyski dostała posadę w podlegającym mu Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Studentka politechniki zajmuje się tam pilotażowym projektem wartym 300 mln zł. - Patologia - kwituje poseł KO Tomasz Siemoniak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.