Część poszkodowanych przez powódź gmin nie dostała pieniędzy od państwa na usuwanie skutków powodzi. Nie mają za co wywodzić hałd toksycznych śmieci. MSWiA nie odpowiada na pytania, dlaczego tak się dzieje.
Gmina Marcinowice od lat potrzebuje zbiornika retencyjnego. Wody Polskie stworzyły już nawet dokumentację, ale przez opóźnienia straciła ważność. Tegoroczne straty powodziowe szacuje się na prawie 20 mln zł.
Ponad dziesięć razy mniej dostał do tej pory mieszkaniec Wałbrzycha niż mieszkaniec niewielkich Marcinowic pod Świdnicą. Tak wygląda Polski Ład rządu PiS.
Na placu Lecha Kaczyńskiego w Świdnicy stanie pomnik księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II. Pieniądze na niego znalazły się w rządowym funduszu "Polski ład", choć dolnośląscy politycy PiS byli przeciwni budowie tego monumentu.
Dla Dobra Publicznego to niewielkie stowarzyszenie ze Świdnicy, które pozyskuje kilkusettysięczne rządowe dotacje. Za nie udało mu się nawet zbudować pomnik prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji. Jego szefem jest pełnomocnik wojewody dolnośląskiego.
Grubo ponad milion złotych dofinansowań z rządowych agend otrzymała w ciągu dwóch lat niewielka fundacja, której szefem jest Bogdan Tuła, były dyrektor biura posła PiS Marcina Gwoździa.
Blisko 300 tys. złotych z Narodowego Instytutu Wolności wpłynęło na konto stowarzyszenia Obywatelskie Świebodzice, założonego przez Ireneusza Zyskę, obecnie wiceministra klimatu i posła PiS. - Będzie miał na kampanię - słyszymy.
Wałbrzych i Świdnica - jedne z największych miast na Dolnym Śląsku - dostały tylko po 5 mln zł, a Lądek-Zdrój ani złotówki, choć chciał ratować wiekowy dom zdrojowy. - Pieniądze były rozdzielane poza naszą kontrolą - komentuje Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.